Ten czerwcowy tydzień w górach będę wspominał baardzo miło… Wszystko zaczyna się w Jarnołtówku (80 km od Opola blisko Czeskiej granicy) idealne miejsce na rower i wypróbowanie max’a na liczniku.. . Przez kilka dni zwiedzaliśmy na rowerze przepiękne miejsca i mieliśmy super widoki. W związku z tym, że czasem było pod górę licznikowo nie przekraczaliśmy 20 km.. a nie było nas w bazie noclegowej dobre parę godzin… . Nie zawsze też dało się wjechać ale trud wpychania roweru został wynagrodzony przy zjazdach… gdzie tylko od odwagi rowerzysty i twardości głowy zależało czy chcesz jechać 50 km/h czy więcej bez najmniejszego wysiłku…. .
Bardzo dużą zaleta Jarnołtówka jest fakt bliskości Czech a dokładnie pięknego miasteczka Zlate Hory do których jest około 5-7 km a zwiedzanie Czech rowerem jest samą przyjemnością o czym dalej również na zdjęciach…
Poniżej poglądowa mapka miejscowości po których się poruszaliśmy oraz okolic, dodać należy stronę Czeską czyli w zasadzie okolice miasta Zlate Hory.
Poniżej zaprezentuję Wam próbkę tras jakimi się poruszaliśmy, nie zawsze dało się podjechać ale i tak było warto się wspinać by potem zjeżdzać…
i ostatnie ujęcie trasy, tym razem odcinek specjalny “pchanie roweru”…
Poza atrakcjami z tras rowerowych jest jeszcze miejsce na zwiedzanie miejsc ciekawych.. co sie pod tym kryję a na przykład wieża widokowa na Biskupiej Kopie (piszą o niej nawet inni… http://www.atrakcje-turystyczne.eu/obiekt,433,0,wieza-widokowa-na-biskupiej-kopie.php), miasto Zlate Hory, a jak Zlate Hory to kopalnia złota wszystko na fotkach poniżej… (widok z wieży na Kopie Biskupiej)
Próbka złota w muzeum kopalni obok Zlatych Hor
zdjęcie z kolorowego miasteczka Zlate Hory
A poniżej ciekawostka zaobserwowana u pomysłowych Czechów.. ja bym naszym posłom na 4-ry lata montował takie fotele… albo np. dzieciom w domu… problem walki o stołki byłby rozwiązany….
Generalnie mogę polecić Góry Opawskie rowerem każdemu, w naszej grupie jeździła Pani dobrze po 40 stce i dawała sobie radę, zresztą zawsze można wybierać łagodniejsze szlaki bez noszenia roweru po górach. Mimo wszystko atmosfera i widoki warte wylanego potu a urlop udany i odprężający.
15 stycznia 2012 o 16:22
Ciekawa trasa i super fotki. Mam nadzieję, ze uda mi się wybrać w te okolice.
Pozdrawiam